W niedzielę w stolicy odbyły się marsze zorganizowane przez sztaby kandydatów KO Rafała Trzaskowskiego i popieranego przez PiS obywatelskiego kandydata Karola Nawrockiego. Zwolennicy Trzaskowskiego przeszli z placu Bankowego na plac Konstytucji, a Nawrockiego - równoległymi ulicami, ale w przeciwnym kierunku - z ronda de Gaulle'a na plac Zamkowy.
W Wielkim Marszu za Polską, w którym poszli zwolennicy Karola Nawrockiego, był też były premier Matusz Morawiecki.
Dla mnie pierwsza tura to było ostrzeżenie dla obecnego rządu. Druga to może być mocna żółta kartka. Dlaczego żółta? Wielu widzów domaga się zapewne czerwonej. Ale ten rząd może dalej rządzić, ale nie chcemy żeby była samowładza jednego człowieka, premiera i jego zastępcy. Nie chcemy żeby miał pod sobą Sejm, rząd, wielkie pieniądze. Pieniądze Brukseli i Moskwy, które szły na kampanię ośmiu gwiazdek
– powiedział były premier w rozmowie z TV Republika.
"Karol Nawrocki może doprowadzić do elementarnej równowagi. Wszystkich Polaków, nawet tych, którzy w październiku 2023 zagłosowali na Trzecią Drogę czy na Lewicę, zachęcam żeby przemyśleć czy chcemy mieć jednowładztwo Tuska czy warto mieć element przeciwwagi, a taką przeciwwagą może być Karol Nawrocki" - podkreślił Morawiecki.
- Karol przedstawił program, bo jest konkretnym człowiekiem, z krwi i kości. To człowiek, który ma coś do zaproponowania. Jego oponent ma kręgosłup jak wąż albo żmija. Trzy razy w ciągu dnia potrafi zmienić zdanie! Popatrzcie na skrajną niewiarygodność Trzaskowskiego - skwitował wiceprezes PiS.