- Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie – tak wygląda „praworządność” w państwie Tuska. Dla politycznej zemsty nie wahają się kłamać i fałszować dowodów, mimo że są publicznie znane i dostępne - napisał Zbigniew Ziobro, poseł PiS. Polityk we wpisie opublikowanym na portalu X odniósł się do faktu, iż posłowie będą decydować ws. wniosku o wyrażenie przez Sejm zgody na jego aresztowanie.
Dziś posłowie pochylą się nad sprawozdaniem komisji regulaminowej dotyczącym wniosku komisji śledczej ds. Pegasusa o wyrażenie przez Sejm zgody na aresztowanie w celu zapewnienia stawiennictwa na posiedzeniu komisji śledczej posła Zbigniewa Ziobry. Wniosek komisji śledczej ds. Pegasusa o uchylenie immunitetu Ziobrze w związku z karą porządkową 30 dni aresztu prokurator generalny Adam Bodnar skierował do Sejmu na początku lutego.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Polityk opublikował dziś na portalu X wpis, w którym przypomniał, że "zdelegalizowana wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego komisja ds. Pegasusa nie chce niczego wyjaśniać, tylko jest narzędziem Donalda Tuska do jego politycznych porachunków".
"Rankiem 31 stycznia 2025 r. wszyscy Polacy mogli zobaczyć, że działania „komisji” i jej wniosek o mój areszt nie tylko nie mają podstaw prawnych, ale są też przestępstwem"
– przypomniał.
Następnie przypomniał kilka faktów:
"Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie – tak wygląda „praworządność” w państwie Tuska. Dla politycznej zemsty nie wahają się kłamać i fałszować dowodów, mimo że są publicznie znane i dostępne. Jestem pewien, że powyższe fakty mówią same za siebie"
– wskazał Ziobro.
Polityk wskazał, iż jego zdaniem, "jeśli Marszałek Hołownia ma choć trochę przyzwoitości – a może naiwnie w to wierzę – to uwzględni wczorajszy wniosek Przewodniczącego klubu PIS Mariusza Błaszczaka".
"W takiej sytuacji Komisja Regulaminowa nie będzie dziś zajmować się tym skandalicznym i kompromitującym większość sejmową wnioskiem o mój areszt"
– zakończył.
31 stycznia sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa miała przesłuchać byłego ministra sprawiedliwości, prokurator generalnego Zbigniewa Ziobrę. Wcześniej warszawski sąd okręgowy zadecydował, że na posiedzenie były minister ma zostać doprowadzony przez policję, która miała na to czas do godz. 10.30. Policja nie zastała Ziobry w jego domu w Jeruzalu; były minister po godz. 9 znajdował się w siedzibie Telewizji Republika, gdzie udzielał wywiadu na żywo.
Policja, zgodnie z postanowieniem sądu, zatrzymała posła w celu doprowadzenia przed komisję. Komisja jednak uciekła przed Zbigniewem Ziobro, a wcześniej przyjęła wniosek o zainicjowanie procedury zastosowania wobec niego kary porządkowej 30 dni aresztu.