Jak pisze w swojej analizie na ten temat Instytutu Staszica, według regulatora kolejowego naruszenia stwierdzone podczas kontroli, która odbyła się w kwietniu tego roku, świadczą o nienależytym stosowaniu systemu zarządzania bezpieczeństwem. Brak certyfikatu uniemożliwiłby spółce poruszanie się swoim specjalistycznych taborem po liniach kolejowych, a przez to modernizację i naprawę trakcji energetycznych.
Proces cofnięcia certyfikatu bezpieczeństwa nakłada się z analizą Centrum Unijnych Projektów Transportowych nad możliwością wykorzystania dotacji unijnych do modernizacji podstacji należących do PKP Energetyki.
– uważają analitycy Instytutu Staszica.„Mimo, że obie sprawy mają podłoże merytoryczne opinia publiczna może odebrać je jako tzw. „działania polityczne” w związku z negatywnym podejściem rządu do prywatyzacji tej spółki, co jest sugerowane obecnie przez media. Tego typu opinie mogą mieć negatywny wpływ na obecną wysoką atrakcyjność Polski dla inwestorów zagranicznych, a także pogorszyć jej pozycję w negocjacjach inwestycyjnych”
Zauważają oni również, że jednym z większych wyzwań dla rządu i obecnych właścicieli spółki będzie osiągnięcie kompromisu, który jest wymagany by móc kontynuować zadanie jakim jest modernizacja polskiej kolei. Osiągnięcie porozumienia wpłynęłoby też pozytywnie na nastroje poważnych inwestorów zagranicznych, a ta obecność w naszej gospodarce jest istotna i pożądana, bo pozwala na pożądany wzrost PKB i przyczynia się do transferu technologii.