Największym sukcesem polityki klimatycznej w ubiegłym roku było rozporządzenie dotyczące ładowarek do sprzętu. Od 1 stycznia będzie obowiązywać jedynie wejście C. Urzędnicy UE mogą napiąć muskuły w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Zmusiliśmy wielkie koncerny do uległości. Te pewnie też się chwalą, jakie to są ekologiczne.
Wszyscy się dobrze czują, ale to nadal sprawia wrażenie perfumowania kupy gnoju. Nie muszę wychodzić nawet z domu, aby się o tym przekonać. Oto 2 lata i 4 miesiące temu stałem się posiadaczem piekarnika niemieckiej marki. Topowej. Tej, która produkowała dla armii Adolfa Hitlera. No i okazało się, że sprzęt przetrwał 2 lata i 4 miesiące i się zepsuł. Sama firma chwali się, że jest neutralna klimatycznie. A może byłoby lepiej dla klimatu, gdyby produkowała sprzęt z 10-letnią gwarancją? Tego nienawidzę w tej polityce klimatycznej. Hipokryzji. Nadal bowiem robimy interesy i ustawiamy wszystko tak, aby napędzać sprzedaż, ale za to we wtyczce będzie mniej plastiku. A jak widzisz, że to bez sensu? Toś denialista. I zgłoszą cię do raportu Stróżyka.