To oczywiście szeroko pojęty Zachód, który szykuje się do zdecydowanej odpowiedzi na wojskowe prowokacje Kremla związane z naruszaniem natowskiej przestrzeni powietrznej przez myśliwce i drony. Na forum ONZ w Nowym Jorku Ławrow stwierdził, że jakakolwiek agresja przeciwko Rosji spotka się ze zdecydowaną odpowiedzią. Jeżeli mówi to Moskwa, jest wszystko dobrze. Jednak jeżeli w takiej samej formie o rozpętanej przez Putina wojnie hybrydowej mówi Zachód, no to jest to już parcie do konfliktu.
Dzień później od swoich mocodawców postanowił nie być gorszy Łukaszenka i też „pogroził” NATO. Jemu też nie podoba się zestrzeliwanie obiektów naruszających przestrzeń powietrzną. Tymczasem wniosek jest jeden: zero prowokacji – zero zestrzeliwania. Prościej już się nie da.