Z kolei młodsze kuzynostwo coś o tym, że nie będzie tolerancji dla spoglądających w stronę przeciwnika. Wśród młodzieży jedni chcieli głębokiej aksjologii, drudzy czegoś, co odnosi się do życia szarego Kowalskiego. Stąd słowa o dobru, prawdzie, wolności i… drogiej pietruszce. To wszystko zebrane do kupy utworzyło dodekafoniczne disco polo, poezję śpiewaną w stylistyce techno. Grzegorz Schetyna miał zagrać coś, co wszyscy znają, a skończyło się na czymś, czego nikt nie zrozumiał.