Postępowanie sprawdzające cały czas prowadzi Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Mało tego. Sama materia jest z zasady „ściśle tajna”. Dotyczy bowiem najdelikatniejszego nerwu każdego państwa – sposobu i wykorzystania do działań operacyjnych posiadanych narzędzi. Każdy z członków komisji powinien więc zdawać sobie sprawę, że jej obrady bardzo dokładnie śledzą wrogie wywiady Rosji czy Białorusi, zajadając popcorn i czekając na bezcenne informacje. Komisja na pierwszy ogień pytań w trybie jawnym wzięła nie tylko eksperta od spraw cyberbezpieczeństwa, ale przede wszystkim Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS, byłego wicepremiera ds. bezpieczeństwa. Trudno było oczekiwać, aby podzielił się on z komisją posiadaną wiedzą, skoro jej członkowie są nieuprawnieni do takich informacji. Po co więc ten pośpiech i igranie z bezpieczeństwem państwa?
Wywiady Rosji i Białorusi zajadają popcorn
Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa rozpoczęła pracę, mimo że niemal wszyscy jej członkowie nie posiadają jeszcze poświadczenia uprawniającego do dostępu do informacji ściśle tajnych.