Nikt nie ma wątpliwości, że to brutalna gra o przejęcie władzy nad państwem. Przyjmijmy scenariusz, w którym opozycja dochodzi w Polsce do władzy, a Donald Tusk, ku radości brukselskich elit, i nie tylko, przejmuje kontrolę nad instytucjami publicznymi. Jaką nagrodę za ostatnie lata otrzymają środowiska sędziowskie? Jaką nagrodę za to, że nie chcą żadnych reform i że tkwią od dekad w starych, PRL-owskich układach? Dość łatwo się domyślić – utrzymanie swojej pozycji państwa w państwie. Rzecz jasna – w symbiozie z liberalnymi elitami. Na czym polega ten proceder, dobrze było widać na przykładzie procesów dotyczących reprywatyzacji. Skala patologii, jaką ujawniły środowiska lokatorskie, do dziś woła o pomstę do nieba. Szczytne hasła, wciąż nowe hasła, zgodne z mądrością etapu. A chodzi tylko o to, by było tak, jak było, by utrzymały się stare sitwy.