Była to jednak taka „tuskowa dymisja”, czyli premier coś powiedział, zatem widzowie TVN uznali, że sprawa załatwiona, a Wieczorek był sobie dalej ministrem, nawet został doproszony do Rady Dialogu Społecznego. Niestety, niektórzy, ci, których horyzont nieco wykracza poza przekaz telewizji z Wiertniczej, zauważyli, że po pierwsze, nowego ministra wciąż nie ma, a po drugie, że wciąż na stronie internetowej resortu widnieje zdymisjonowany Wieczorek. Teraz trzeba mu znaleźć nową fuchę. Na pewno będzie zacna. W końcu wszystko to był drobiazg: nepotyzm, szantaże, kłamstwa w oświadczeniu, niszczenie ośrodków badawczych. Był to, jak piszą układne media, kryzys wizerunkowy. Niestety, cała Polska przechodzi dziś taki „kryzys wizerunkowy”, że zaraz nie będzie co zbierać.
Wieczorek jeszcze nie skończył
Mamy nowego ministra nauki i szkolnictwa wyższego, o którym można powiedzieć tyle co nic, ale dużo ciekawsze są losy jego poprzednika. Dymisja Dariusza Wieczorka, stanowczo ogłoszona przez Donalda Tuska, odbyła się w połowie grudnia, a więc miesiąc temu.