Wtedy razem z klubami „GP” do Budapesztu pojechało ponad 10 tys. Polaków. Zademonstrowaliśmy przyjaźń i poparcie dla Węgrów oraz polityki premiera Viktora Orbána. Pojechaliśmy, bo postliberalny i postsocjalistyczny establishment europejski zaciekle bronił układu międzynarodowych spekulantów, którzy doprowadzili Węgry na skraj bankructwa, a w Parlamencie Europejskim przewodniczący KE José Barroso rozwodził się nad zagrożeniem demokracji na Węgrzech. I dlatego, że już nie mogliśmy słuchać, jak polskie media celowo powielały bzdury europejskich agencji prasowych. Być może nasza obecność co roku w Budapeszcie pomogła Węgrom przetrwać atak lewaków z Europy. A może doświadczenia Węgrów uodporniły nas na całe zło, jakiego doświadczamy od 2015 r. od niektórych polityków europejskich? Na pewno 11 listopada przywitamy się tak, jak witają się starzy przyjaciele.
Węgrzy na Święcie Niepodległości
Po raz siódmy na zaproszenie klubów „Gazety Polskiej” przybędzie do Krakowa na obchody Narodowego Święta Niepodległości kilkusetosobowa grupa naszych przyjaciół z Węgier. Tą siedmioletnią tradycję zapoczątkował Wielki Wyjazd na Węgry w 2012 r. z okazji węgierskiego święta narodowego.