Najpierw nowy kanclerz Austrii Sebastian Kurz zapowiedział, że jest gotów poprzeć sankcje wobec Polski w związku z toczącą się procedurą zawartą w art. 7 traktatu o UE. Ostatnio zaś w wywiadzie dla „Der Standard” Kurz zapowiedział, że będzie dążył do ograniczenia unijnych funduszy spójności, które płyną do krajów naszego regionu. Co gorsza, wypomniał krajom Europy Środkowo-Wschodniej brak wdzięczności za dotychczas otrzymane fundusze, co jest kalką nieprawdziwych tez, jakoby kraje Europy Zachodniej ofiarowały nam środki UE z dobroci serca. Jak widać, nie tylko europejskie interesy Polski i Austrii nie są zbieżne, ale nawet sposób postrzegania Unii.
Do Austrii nam dalej niż bliżej
Po niedawnych wyborach parlamentarnych w Austrii nad Wisłą pojawiły się nadzieje, że będziemy mieli nowego sojusznika w UE. Do władzy doszła prawicowa koalicja, która sceptycznie patrzyła na niektóre pomysły Brukseli, więc część Polaków zaczęła ją automatycznie traktować jako potencjalnego sojusznika. Tym bardziej że już przed wyborami pojawiały się ze strony Wiednia głosy o zbliżeniu z Grupą Wyszehradzką. Te nadzieje jednak szybko okazały się płonne.