Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Umowy nie obowiązują

Wiele wzburzenia po stronie lewicowo-liberalnej prowokują kolejne decyzje i wypowiedzi, a nawet samo istnienie Donalda Trumpa. Jednak tego, co stało się w połowie tego tygodnia chyba nikt się nie spodziewał. Owszem, wielu Polaków spodziewało się jakiejś oznaki zainteresowania nowej administracji USA naszą polityką, jedni czekali na cud, inni drżeli przed „brutalną ingerencją” (tu dygresja: sama „Gazeta Wyborcza” kiedyś śmiała się z takiego określenia, publikując zdjęcie dwóch amerykańskich aktorek ze znaczkami „S” i takim właśnie opisem – ale to był rok 1989) amerykańskiej prawicy w nasza „suwerenność”.

Owszem, TV Republika słusznie nagłaśniała pierwsze oznaki zainteresowania atakami polskich władz i jej rozkrzyczanej przybudówki na niezależne media. Ale kto mógł przewidzieć, że pierwszymi ofiarami powrotu normalności w Białym Domu będą nasi sędziowie, ci pozujący na niezłomnych, niezależnych i nieprzekupnych? Okazało się bowiem, że ich inicjatywa pod karykaturalną nazwa „Tour de Konstytucja”, która zaczynała jako obwoźny cyrk autorytetów w rodzaju Hołdysa, a dziś jest „projektem edukacyjnym dla szkół” była dotąd finansowana przez Amerykanów, ale – już nie jest. Od teraz. Przy okazji potwierdza się, że nie tylko unijne elity, ale i administracja USA zaangażowana była w zmianę władzy w Polsce.

Aktywiści są niezadowoleni, piszą też, ze umów trzeba dotrzymywać. To ostatnie zaskakuje w sytuacji, gdy działalność polskiego wymiaru sprawiedliwości z dotrzymywaniem jakichkolwiek umów ma coraz mniej wspólnego. Jeśli bowiem uznać, że władza sądownicza działa w ramach umowy społecznej, której ramy nakreśla konstytucja, a szczegóły zapisane są w ustawach, trudno dziś dopatrzeć się funkcjonowania tejże umowy. Opinia publiczną wstrząsnęła fakt unieważnienia wyroku na groźnego mordercę na podstawie nie mającego podstaw w aktach pranych widzimisię sędziego, kwestionującego ważność powołania koleżanki z niższej instancji – do której zresztą, w myśl przepisów, sprawa teraz wróci. Codziennie czytamy o ustawianych losowaniach, w których składy sędziowskie dobierane są do skutku, tak, by władza miała pewność, że w sprawach politycznych wyroki zapadać będą po linii. To wreszcie 15 sędziów z głębokiego PRL decyzją sejmu decydować ma o ważności wyborów prezydenckich, wbrew przyzwoitości i rozsądkowi, cofając nas w czas sprzed tak przez tę ekipę kochanego 4 czerwca 1989.  Nie mówcie więc nikomu, że umów należy dotrzymywać, skoro sami od dawna nie udajecie nawet, że was jakiekolwiek umowy obowiązują.
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Krzysztof Karnkowski