Ale ta porażająca statystyka pokazuje również rzecz, którą dzisiaj Berlin i Paryż chciałyby skrzętnie ukryć: bliską współpracę obu tych krajów, będących głównymi rozgrywającymi w UE z Putinem. To były dobre kontakty, które owocowały korzyściami gospodarczymi dla obu państw, a szczególnie dla naszego zachodniego sąsiada. Ta przyjazna współpraca w trójkącie Moskwa–Berlin–Paryż ośmieliła Kreml do zaatakowania Ukrainy. Zwłaszcza że Berlin cały czas sprzeciwiał się uzbrajaniu Kijowa. Dziś oba te kraje oficjalnie (inna sprawa czy szczerze?) zmieniły stanowisko, choć oczywiście powstaje pytanie, na jak długo. Wspierając Ukrainę i potępiając Moskwę, pamiętajmy o odpowiedzialności tych, którzy z Putinem robili interesy.