Oni mają prawo do tego, by świat usłyszał o ich cierpieniu, a sprawcy – z poczucia sprawiedliwości, które jest miłosierdziem wobec ofiar – powinni być ukarani i odsunięci od pracy kapłańskiej, tak by już nigdy nie skrzywdzili żadnego nieletniego albo niewinnego dorosłego. Oni mają prawo wiedzieć, że jeśli biskup czy kardynał nie dopełnił obowiązków kanonicznych i prawnych, jeśli potraktował ich źle i bez chrześcijańskiego współczucia, to musi się liczyć jeśli nie z sankcjami kanonicznymi, to przynajmniej ze złą sławą. I dlatego dobrze, że działa inicjatywa „Zranieni w Kościele”, dobrze, że 25 nowych spraw trafiło do prawników i że zakończą się one pozwami cywilnymi o odszkodowania lub doniesieniami do prokuratury. A kolejne ofiary, te, które wciąż milczą, proszę, by zwróciły się po pomoc, choćby do „Zranionych”. Bóg jest po Waszej stronie.
Ujawniajcie się!
Ofiary wykorzystania seksualnego przez duchownych są pośród nas. Wiele z nich od lat ukrywa straszliwą traumę, są wśród nich kapłani, siostry zakonne, ale także nasi przyjaciele i znajomi, ludzie, o których nigdy nie pomyślelibyśmy, że mogą skrywać bolesną ranę doświadczenia przemocy seksualnej w Kościele.