Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Tusk odkrył tradycję niderlandzką na toi toiu

Działaczka LGBT i KOD sprofanowała święty wizerunek, przed którym przez ostatnie wieki modliły się dziesiątki milionów Polaków.

Nie mam dobrych wiadomości. Dyktatura w Polsce szaleje. Doszło już do tego, że aktywiści LGBT nie mogą spokojnie napastować księdza w kościele, nie pozwala im się wrzeszczeć podczas nabożeństw, bezcześcić Groby Pańskie, a policja brutalnie krępuje ich wolność twórczą, dowożąc na przesłuchanie po akcji nocnego oklejania szaletów wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej udekorowanej znakiem rozpoznawczym gejów, lesbijek, biseksualistów i transseksualistów. Takich straszliwych czasów dożyliśmy. A przecież pani Podleśna, autorka akcji Maryja na toi toiu, to artystka – tak orzekł Donald Tusk, wybitny znawca sztuki. Od pana Tuska, a później od towarzyszącego mu chóru celebrytów dowiedzieliśmy się, że ta tęcza to też symbol przymierza z Bogiem. Artystka Podleśna, grasując nocą w okolicach jednego z płockich kościołów i wieszając przerobioną Matkę Boską na śmietnikach i przenośnych ubikacjach, działała w twórczym uniesieniu, a pisowski reżim każe jej za tę europejską aktywność odpowiadać karnie.

Jednak w tej całej jakże przygnębiającej sprawie odnalazłam element pozytywny. Donald Tusk wielce rozwinął się humanistycznie podczas urzędowania w Brukseli. Jeszcze kilka lat temu jego wrażliwość na aktywność twórczą czy wolność słowa nie była tak silna – policjanci powalający na chodniki i kopiący po głowach uczestników Marszu Niepodległości nie robili na nim najmniejszego wrażenia. A dziś widzi w Matce Boskiej na szalecie tradycję mistrzów niderlandzkich. Cóż za umysł! Ale teraz na poważnie. Działaczka LGBT i KOD sprofanowała święty wizerunek, przed którym przez ostatnie wieki modliły się dziesiątki milionów Polaków. Ten akt nie jest aktem artystycznym, lecz chamskim działaniem nakierowanym na wywołanie skandalu, być może zyskanie popularności, a na pewno na upokorzenie ludzi wierzących, obrażanie ich uczuć religijnych. To ostatnie to przestępstwo – bo Polska jest krajem cywilizowanym i wolnym, zatem nasze prawo karze ludzi, którzy wolność – także religijną – naruszają. Za to łamiące prawo prostactwo Podleśna została przewieziona na policję i przesłuchana i najpewniej stanie przed sądem. Ale w jednym Donald Tusk ma rację. Działanie tej prymitywnej kobiety można połączyć z jakąś tradycją. Jednak nie malarzy niderlandzkich, lecz bolszewików z pisma „Bezbożnik”.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Katarzyna Gójska