Jedynym sensownym wyjściem z tej sytuacji jest wyjaśnienie wszystkiego do końca. Co wiedziano, od kiedy, co zrobiono, a czego nie, kto za to odpowiada? Czarna księga tych spraw. Komisja, do której dyspozycji oddać chciałby się kard. Stanisław Dziwisz, jeśli miałaby być minimalnie wiarygodna, powinna składać się z duchownych i świeckich, wierzących i niewierzących, ale także spoza Krakowa. I powinni to być ludzie rzeczywiście znani z zaangażowania w te sprawy. Jeśli abp Marek Jędraszewski chce być wiarygodny w swojej walce z rozmaitymi społecznymi zjawiskami, to musi załatwić tę sprawę do końca! Milczenie, udawanie, że nie ma tematu, atakowanie tych, którzy mają odwagę mówić o problemie, to prosta droga do kompromitacji. I to nie tylko kard. Dziwisza, lecz także wielu innych osób i samej instytucji Kościoła. Ofiary mają prawo do prawdy, ludzie, którzy walczyli o sprawiedliwość, mają prawo do prawdy!
Tu niezbędna jest niezależna komisja
Informacje o tym, że kard. Stanisław Dziwisz zignorował doniesienia o pedofilskich przestępstwach i seksualnych nadużyciach siedmiu duchownych związanych z archidiecezją krakowską powinny zostać do końca wyjaśnione. List, jaki ujawnił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, jest wstrząsający.