Dziś powinno nas szczególnie niepokoić, że niemieccy politycy otwarcie mówią o ingerencji w polskie sprawy. Nie da się inaczej odczytać słów anty-PiS-owskiego obsesjonata Manfreda Webera. W najnowszym wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” ten bliski współpracownik Donalda Tuska z Europejskiej Partii Ludowej mówi wprost: „Jesteśmy jedyną zaporą ogniową przed PiS”. I dodaje: „Jesteśmy jedyną siłą, która może zastąpić PiS w Polsce, prowadząc kraj z powrotem do Europy”. Czy chodzi jedynie o pyszałkowatą butę Niemca? Jego bezbrzeżną arogancję, która pozwala mu od lat – niestety z pomocą polskojęzycznych polityków – ustawiać się w roli arbitra elegancji naszych ojczystych spraw? W grę wchodzi coś znacznie więcej. Niemcy doskonale wiedzą, że tzw. Mitteleuropa wymyka im się z rąk. Im dłużej Polską będzie rządzić PiS, tym mniejsze szanse na odbudowę i wzmocnienie wpływów niemiecczyzny nie tylko w naszym kraju, ale i całym regionie. I o tym również będą nadchodzące wybory.
  
Tracą Mitteleuropę i nerwy
Nie ma przypadków – są tylko znaki. W polsko-niemieckich dziejach spora ich liczba albo odnosi się do naszych zwycięstw nad germańską butą, albo znaczona jest niewyobrażalnym cierpieniem polskiego narodu i tragedią państwa.
 
                     
                         
                         
                         
             
             
            ![Rutkowski ujawnia kulisy zatrzymania Andrzeja R.! Zaskakujące powiązania z politykiem KO [WIDEO]](https://files.niezalezna.tech/images/imported/blaskonline/thumbs/43435.png?r=1,1) 
             
             
             
            ![Mural na miarę serca! Warszawska szkoła zrobiła niespodziankę, która wzruszyła całą Polskę [ZDJĘCIA]](https://files.niezalezna.tech/images/imported/blaskonline/thumbs/1-10.png?r=1,1)