Właśnie kończy się ustawowy okres ochronny wprowadzony w 2022 r. przez PiS. Szłapka, niegdyś w młodzieżówce Unii Wolności i Partii Demokratycznej, później jeden z liderów Nowoczesnej, ekspert w Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego, tylko z pozoru jest nową twarzą w polskiej polityce. Polityk znany z głośnego przesłuchania w sprawie „Gęsiarki” Józefa Chełmońskiego (zakładam, że już wie, co to za artysta) to część starego neoliberalnego układu, który przez lata najchętniej zajmował się nicnierobieniem, antyspołeczną polityką szkodzącą zwykłym Polkom i Polakom i straszeniem społeczeństwa populizmem i „pisofaszyzmem”.
Tylko ludzie bardzo naiwni mogą wierzyć, że Szłapka jako rzecznik to gamechanger. Słuchałem go w TVN24 i miałem poczucie, że poza wychwalaniem osiemsetplusowej polityki (aż Piotr Kraśko zareagował, że to dziedzictwo PiS) nie miał do powiedzenia nic konkretnego. I mieć nie będzie, bo personalne układanki i szukanie kolejnych „zderzaków” dla Tuska nic już dla tej władzy nie zmieni.