Jak zwykle, gdy chodzi o Syrię, w mediach światowych pojawia się mnóstwo spekulacji i analiz, co właściwie się stało. Otóż wiele wskazuje na to, że w natarciu są oddziały powiązane z Turcją. Asad to, jak wiadomo, sojusznik Iranu i Rosji. Władimir Putin uważał Recepa Tayyipa Erdoğana za co najmniej swojego partnera, tymczasem on jak zwykle prowadzi swoją grę. Prawdopodobnie wyczekał odpowiedni moment osłabienia Rosji oraz Iranu i go wykorzystuje. Rosja przecież nie może wysłać dodatkowych sił do Syrii, bo potrzebuje ich na Ukrainie. Iran ma problem z Izraelem, poza tym prawdopodobnie będzie chciał dogadać się z USA po nadejściu administracji Donalda Trumpa. W oczekiwaniu na zmianę władzy w USA widać nerwowe ruchy w różnych częściach świata.