Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Ewa Polak-Pałkiewicz
17.07.2025 08:30

Świat bez granic

Nasi chłopcy to nie są „wasi chłopcy”, nasze państwo nie jest waszym państwem. Nasza granica nie jest płynną plazmą, ale ostrą linią podziału. Lekcji o tych oczywistych rzeczach muszą dziś udzielać naszym sąsiadom politycy z opozycji i zwykli Polacy.

Zamęt powodowany przez ideologię uwspólniania („wszystkie dzieci są nasze”, „nasza planeta jest naszą matką”, „UE to nasz wspólny dom”) jest niemały. Na tej papce rozmytych pojęć, podlanej sowicie sosem marksizmu, tuczą się kraje, które nie uważają się wcale za żadną część większej całości, tylko za hegemona. Jak bardzo ten ton uderza do głowy niektórym ludziom w naszym kraju, także urzędnikom, udowadnia donos do Ojca Świętego ministra Radosława Sikorskiego, który nie może przełknąć tego, że dwaj polscy biskupi nie kochają Niemców jak siebie samych. Mają w nosie „wspólnotę” z nimi. Ten horror budzi obawy, co dalej z piękną wizją, że Polaczkowie to taki ludek, który ma bardzo mały rozumek, więc niech się tylko bawi i robi zakupy, a my już ich urządzimy. Ciepłą wodę dostaną, ale granice stracą. Strach, jaki się rzucił na rządzących w naszym kraju, że ludzie potrafią tu jeszcze myśleć i działać, jest jedną z nielicznych racjonalnych reakcji tego gremium.