Ale to rozszerzenie znaczenia – że złodzieje to może są wszyscy Polacy – jest przemyślane. Tymi samymi metodami walczono już kiedyś z lustracją i dekomunizacją – wmawiano Polakom, że każdy, kto żył w PRL jest jakoś „umoczony” i lustracja może być wykorzystana przeciw każdemu. Potem walczono tak z powstającym CBA i walką z korupcją – twierdzono, że każdy może być ścigany przez „siepaczy państwa policyjnego”. Tak złodzieje i esbecja próbują się bronić od początku III RP – rozmyć znaczenie własnych czynów, straszyć Polaków, że każdy z nich może być „ścigany”. Teraz, gdy POstkomuna traci kontrolę nad sądownictwem, będzie właśnie w to grała – bo strach tam jest wielki.