Bardzo często słyszymy o coraz wymyślniejszych oszustwach, dokonywanych z użyciem sztucznej inteligencji. Czasem są one poważne. Z użyciem syntezatorów mowy ktoś może zadzwonić do nas i podszyć się pod bliską osobę, wyciągnąć od nas pieniądze lub wywołać panikę. Kilka lat temu mierzyli się z tym ostatnim wybrani politycy, ciekawe, że sprawa nie miała dalszego ciągu. Ale są też oszustwa niegroźne, przynajmniej na początku, nim nie okaże się, czemu one faktycznie służą. Na część z nich mogli Państwo natrafić w internecie, zwłaszcza jeśli używacie Facebooka. Generowane przez SI (sztuczną inteligencję) zdjęcia wypieków lub włóczkowych arcydzieł w wymyślnych kształtach, zdjęcia samotnych kobiet, którym nikt nie złożył życzeń, lub rolników, których nikt nie pozdrowi, bo są ze wsi – jak przynajmniej głoszą podpisy pod obrazami. Nabierają się na to tysiące ludzi, pocieszają, życzą dobrze, angażują emocje. Być może to początek społecznego eksperymentu, którego celu jeszcze nie znamy, ale którego wyniki są i dobre, i złe. Dobre, bo wciąż mamy w sobie duże pokłady wrażliwości. Złe, bo angażujemy ją w wymyślone i tak naprawdę łatwe do zdemaskowania sprawy. Czasem ma to tło religijne. Na plaży pojawia się rzeźba Chrystusa z piasku. Ktoś cieszy się, że ludzie jeszcze tworzą takie cuda, tyle że tworzy to komputer. Na wybory ktoś nagrywa dziesiątki politycznych piosenek jednego z kandydatów. Jego wyborcy gratulują „zdolnym artystom”, a publikujący przyjmuje gratulacje i dziękuje za pochwały. Tyle że choć teksty napisał człowiek, resztę zrobiła maszyna. Nie ma ani muzyków, ani wokalistów, ani rzeźbiarza na plaży. Może zresztą są, ale coraz mniej im się chce, bo maszyna zrobi to lepiej. To nieuchronne, ale dobrze nauczyć się rozpoznawać, co jest dziełem SI, a co człowieka, bo za rok, dwa lata chat GPT napisze komuś program wyborczy naszych marzeń. A ten tekst napisałem sam.
Społeczny eksperyment
Dobrze nauczyć się rozpoznawać, co jest dziełem SI, a co człowieka, bo za rok, dwa lata chat GPT napisze komuś program wyborczy naszych marzeń.