Dawno, dawno temu Polską rządził książę Bolesław Krzywousty. Całkiem sprawny to był pan. Dokonał m.in. udanego podboju Pomorza Zachodniego. Zrobił również wiele na polu umocnienia piastowskiej dynastii. Spłodził bowiem aż siedmiu synów. Na tym jednak jego zasługi się kończą. Zamiast po bożemu wskazać następcę, w testamencie swym w 1138 r. nakazał podzielić Polskę na kilka dzielnic i każdemu z synów ją nadał.
Najstarszy z nich miał być seniorem i teoretycznym władcą księstwa. Niestety, zaraz po śmierci Krzywoustego rozpoczęły się w kraju naszym ciągłe walki o władzę (nierzadko z pomocą sąsiadów), które doprowadziły Polskę na skraj upadku i spowodowały odłączenie się od niej kilku zachodnich dzielnic. Trzeba było dwustu bez mała lat, aby zjednoczyć Polskę. Ale Bolesław na pewno chciał dobrze, tylko wyszło trochę inaczej. Tak mi się przypomniała ta ponura historia, gdy zapoznałem się z ujawnionym programem Platformy Obywatelskiej dla Polski. Też planują rozbicie dzielnicowe. Tylko w odróżnieniu od Krzywoustego ich intencje nie są dobre. A gdyby wprowadzić platformiany plan w życie, mogłoby dwustu lat nie wystarczyć, aby naprawić szkody.