Ten białoruski szpieg miał dostęp do najbardziej wrażliwych dla bezpieczeństwa państwa informacji, decydując o odebraniu lub przyznaniu poświadczenia bezpieczeństwa dopuszczającego do najwyższych klauzul tajności. W mediach rozpętała się dyskusja o konieczności zmian ustawy o sędziach i wprowadzeniu przepisów poddających ich kontroli. Bardzo szybko temat zniknął. Nie ma żadnego projektu, sędziowie rozpatrujący najtajniejsze sprawy, mający dostęp do informacji istotnych dla bezpieczeństwa RP w dalszym ciągu nie przechodzą żadnej weryfikacji. Co więc, jeśli kolejny sędzia Szmydt okaże się białoruskim lub rosyjskim szpiegiem? Wtedy znowu czeka nas dyskusja, a potem medialna cisza i tak w kółko ku uciesze Mińska i Moskwy.
Reformy wciąż brak
Niespełna dwa miesiące temu uciekł na Białoruś zdrajca Tomasz Szmydt, były sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.