Przy okazji z pewnością rozwiązano by wiele innych problemów, z którymi na co dzień borykają się przemytnicy i reżim Łukaszenki. Nie bez znaczenia są oszczędności na służbie celnej, które można by przekazać na Margota i organizacje LGBT. Wszystkich chyba przebiła Małgorzata Tracz z Zielonych, która z uporem maniaka podkreślała, że zwierzęta będą ginąć na drutach granicznego płotu. W każdym razie największy problem Zieloni mają z niedźwiedziem, który przywędrował w ub.r. do polskiej części Puszczy Białowieskiej. Dodajmy: po 140 latach i tylko na chwilę. No ale przecież mógłby przyjść na stałe. Nie wiem, jak będzie, ale coś mi mówi, że niedźwiedź ze słynnego spotu Ronalda Reagana jest zadowolony z opozycji.