Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Jakub Augustyn Maciejewski,
26.02.2018 14:00

Przeczekać carycę Katarzynę

Gdy sąsiedzi są za silni, zbyt agresywni, a u nas trzęsie się państwo rozrywane między zdrajcami a reformatorami, cierpliwość ma swój głęboki sens. Najczarniejszą godziną w dawnej Polsce okazały się lata 90. XVIII w., w dobie Sejmu Wielkiego i wojny z Cesarstwem Rosyjskim. Jednak pewne grono patriotów rozważało za zamkniętymi drzwiami strategię umownie zwaną „przeczekać Katarzynę”. Chodziło o carycę, władczynię Północy, szczególnie predestynowaną do zniszczenia Polski.

Gdy umarła kilka lat po III rozbiorze, jej syn Paweł I odkręcił antypolską politykę – gdyby Rzeczpospolita wówczas istniała, ocalałaby. Płynie z tego nauka, że nawet potężny przeciwnik czasem wyłącza się z gry albo przez zmianę kursu, albo problemy wewnętrzne. Słabi mogą śmiało liczyć na błędy silnych. Nigdy nie jesteśmy bez szans.

 

Reklama