Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama

Prometeizm w działaniu

Głównym hasłem polskiej idei geopolitycznej znanej jako prometeizm był sformułowany przez Józefa Piłsudskiego już w 1904 r. postulat „rozbicia państwa rosyjskiego na główne części składowe i usamowolnienia przemocą wcielonych w skład imperium krajów”. I konsekwentnie to realizował po odrodzeniu Polski w 1918 r. jako naczelnik państwa, wspierając ze zmiennym szczęściem walkę o niepodległość zniewolonych przez Rosję narodów, z sukcesem w przypadku Estonii i Łotwy, bez powodzenia, jeśli chodzi o Ukrainę, Gruzję i Azerbejdżan. Dziś tę ideę podnosi prezydent Ukrainy!

29 września w centrum Kijowa, pod tablicą ku czci szejka Szamila, przywódcy najgroźniejszego powstania górali podczas rosyjskiego podboju Kaukazu w drugiej połowie XIX w., prezydent Ukrainy zwrócił się – po rosyjsku! – do nierosyjskich ludów Federacji Rosyjskiej.

Brońcie swojej wolności

Prezydent Zełenski odnosił się do ogłoszonej przez Rosję „częściowej mobilizacji”, ale w istocie jego orędzie to szerszy plan polityczny dla – jak by to określił marszałek Piłsudski – „narodów prometejskich”, czyli ludów nadal przez Rosję niewolonych i wykorzystywanych, stanowiących do dziś ulubione mięso armatnie Kremla.
 – Nikt nie powinien uczestniczyć w haniebnej wojnie. Dagestańczycy nie powinni ginąć na Ukrainie. Czeczeni, Ingusze, Osetyjczycy, Czerkiesi ani żaden inny naród, który znalazł się pod rosyjską flagą. To łącznie prawie 200 narodów... Wiecie, kto wysyła ich na Ukrainę. Ten, kto wysyła, chce, by stali się „ładunkiem 200” [GRUZ 200 – kodowa nazwa trumien z poległymi – przyp. J.L.] – mówił.
Odwołał się do pamięci o Szamilu, iście w duchu polskiego prometeizmu, tłumacząc:

– Narody Kaukazu! Znajduję się teraz w tej części Kijowa, gdzie w latach 60. XIX w. mieszkał bohater Dagestanu i całego Kaukazu imam Szamil. Jak widzicie, Ukraina umie uszanować waszych bohaterów. Troszczymy się o te miejsca, które łączą kultury naszych narodów. (…) Wszystkie narody na terytorium Rosji! Nie macie żadnego powodu, by być wśród tych wielu, wciąż służących temu jednemu, który chce tej wojny. […] Wasi synowie nie powinni ginąć na Ukrainie. […] Widzimy, że sprzeciwiacie się przestępczej mobilizacji, za pomocą której rosyjskie władze chcą ukryć swoją klęskę. Brońcie swojej wolności teraz na ulicach i placach, byście nie musieli walczyć w górach i lasach o prawo do życia, kiedy rosyjskie władze rozpoczną kolejne fale mobilizacji.

Język odcinania narodów od własnej tradycji

Może kogoś zdziwić ta liczba mnoga – narody Kaukazu, gdy mowa właściwie tylko o Dagestanie, jedynym kaukaskim członku Federacji Rosyjskiej, ale Zełenski wie, co mówi, gdyż poza Gruzją i Armenią państwa kaukaskie, także te należące i dziś do Rosji, są istną mozaiką ludów i wyznań.

Gdy w latach 20. ubiegłego wieku sowiecka władza ujednoliciła pismo wszystkich podbitych narodów, zwłaszcza by odciąć muzułmanów od arabskiego pisma Koranu, użyła do tego... alfabetu łacińskiego, zwanego z tatarska janalif („nowy alfabet”). Objął on 69 języków, w tym tak oryginalne, jak abazyński, adygejski, awarski, baszkirski, beludżi, buriacki, chakaski, dargiński, eweński, itelmeński, kabardyno-cyrkuński, karakałpacki, karelski, komi-permiacki, lezgiński, mansyjski, nogajski, udehejski, ujgurski i wepski, już nie wspominając o obejmujących duże narody językach azerbejdżańskim, kazachskim, kirgiskim, tadżyckim, tatarskim, uzbeckim, mołdawskim czy osetyjskim.

Od końca lat 30. nastąpił kolejny etap odcinania tych ludów od własnej tradycji – teraz wszędzie wprowadzono alfabet rosyjski, widomy symbol utrwalenia władzy zdobywców. Na zdjęciach ówczesnego gruzińskiego Tbilisi, uzbeckiej Samarkandy czy azerbejdżańskiego Baku zobaczymy to samo, co na starych fotografiach Warszawy czy Łodzi do 1915 r. – wszystkie napisy na ulicach i szyldach po rosyjsku.

Emancypacja i łacinka – droga do Zachodu

Nic więc dziwnego, że po rozpadzie Związku Sowieckiego jego byłe republiki, by symbolicznie zaznaczyć zerwanie z rosyjską dominacją, cyrylicę już porzuciły na rzecz łacinki lub właśnie to czynią.
Pierwszy był Azerbejdżan, który miał ułatwione zadanie, bo po prostu przejął przystosowany już do pokrewnego języka tureckiego alfabet łaciński, wprowadzony po obaleniu imperium osmańskiego przez Envera Paszę, zwanego Atatürkiem w 1928 r. Również turkijskoetniczny Kazachstan rozpoczął wprowadzanie łacinki w 2018 r., zapowiadając zakończenie tego procesu na rok 1925, co jego prezydent Kasym-Żomart Tokajew uzasadnił następująco:

„Światowa przestrzeń informacyjna, w związku z przyspieszonym rozwojem technologicznym, momentalnie się transformuje. Nasze dzieci muszą naturalnie wchodzić w nowe realia, a większość informacji jest zapisana alfabetem łacińskim. Modernizacja alfabetu jest więc podyktowana chęcią poszerzenia możliwości komunikacyjnych naszego języka”.

Teraz mała Kirgizja poszła niespodziewanie śladami większego brata, również ogłaszając porzucenie alfabetu rosyjskiego. Mało tego, ambasada tego kraju w Moskwie opublikowała komunikat będący kolejnym policzkiem dla osłabionego Kremla. Otóż w związku z uchwaleniem przez rosyjską Dumę prawa o uproszczonym (w istocie automatycznym i natychmiastowym) przyznawaniu obywatelstwa rosyjskiego osobom gotowym podpisać kontrakt na służbę w armii FR władze Kirgistanu ostrzegły swoich obywateli przebywających w Rosji, że za udział w działaniach wojennych na terenie innych państw grozi im odpowiedzialność zgodnie z paragrafem 256 Kodeksu karnego Republiki Kirgizji, czyli do 10 lat więzienia i pełna konfiskata mienia! Kirgizi, którzy otrzymają powołanie do wojska od władz rosyjskich, mają się zwrócić o ochronę prawną do swojej ambasady w Moskwie.

Nie bez powodu w orędziu prezydenta Ukrainy wymieniony jest z takim naciskiem Dagestan, bo to właśnie tam w ostatnich dniach wybuchły gwałtowne rozruchy w odpowiedzi na mobilizację. Kaukascy górale pod wodzą starszyzny po prostu zablokowali tzw. drogę federalną, czyli jedyną strategiczną arterię łączącą ich kraj z Rosją, i mobilizację przerwano pod jakimiś nietrzymającymi się kupy pretekstami.

Sowieci wiedzieli, jak groźny jest prometeizm

Wróćmy na chwilę do czasu formowania się ruchu prometejskiego. Pod koniec 1925 r. na polecenie Marszałka jego przyjaciel Tadeusz Hołówko doprowadził do powstania w Paryżu organizacji Prometeusz, poprzedzonego latami pracy polskiej dyplomacji w celu zjednoczenia emigracyjnych władz narodów ujarzmionych przez Rosję Sowiecką – Ukrainy, Gruzji, Azerbejdżanu i górali kaukaskich, czyli właśnie Dagestańczyków, Osetyńców, Czeczenów. Brak w tym gronie Ormian chyba nie zdziwi nikogo, kto czytuje moje teksty dotyczące Kaukazu…

Gdy parę miesięcy potem Piłsudski w wyniku zamachu majowego wrócił do władzy, na Kremlu zapanowała panika. Zjednoczenie pod egidą Rzeczypospolitej elit Ukrainy i Kaukazu Sowieci słusznie uznali za śmiertelne zagrożenie swoich planów i nie zawahali się przed fizyczną rozprawą: dwa tygodnie później na paryskiej ulicy został zastrzelony sojusznik Polski w 1920 r. i przywódca emigracji ukraińskiej Symon Petlura, miesiąc później rosyjscy agenci zamordowali byłego gruzińskiego premiera Noego Ramiszwilego. A 104 lata później polskiego prezydenta odradzającego ruch prometejski od Dniepru po Kaukaz…

Walczcie, a wywalczycie!

Walcząca dziś o swoje być albo nie być Ukraina odrobiła lekcję i teraz ustami swego prezydenta zwraca się do „narodów prometejskich”:

– Jestem pewien, że dość macie kłamstw. Jestem pewien, że wiecie, iż walczyć trzeba teraz! Trzeba tylko pojąć, co jest dla was prawdziwym symbolem, kto tworzył chwałę waszej historii, a kto chce was po prostu wykorzystać.

Prezydent Zełenski zakończył swoje wezwanie słowami: – Walczcie, a wywalczycie!
To cytat ze znajdujących się na obramieniu płaskorzeźby ukazującej Szamila, poświęconych mu strof ukraińskiego wieszcza Tarasa Szewczenki:

„Walczcie – a wywalczycie!
Wspomaga was Bóg!
Z wami prawda,
Z wami chwała
I święta wolność!”

„Chwałę i świętą wolność” już sobie Ukraina krwawo wywalczyła na polach bitewnych, teraz niesie to przesłanie innym, by zgodnie z założeniami prometeizmu „rozpruć wzdłuż szwów narodowościowych” odwieczne więzienie narodów – Imperium Rosyjskie.

Reklama