GaPol: TRUMP wypowiada wojnę cenzurze » CZYTAJ TERAZ »

Prezenty i konsumpcja

Prezenty świąteczne to jedna z najmilszych tradycji Bożego Narodzenia. Lubimy je dostawać, ale jeszcze bardziej dawać. Lubimy sprawiać niespodzianki, zaskakiwać pomysłowością, być bezinteresowni, hojni, nawet rozrzutni. Lubimy wydawać się sobie samym lepszymi.

Ta specyficzna cecha, która tak silnie ujawnia się w czasie świąt, jest, rzecz jasna, skrzętnie wykorzystywana przez biznes, który na naszym rozrzewnieniu i próbach naprawiania życiowych błędów robi prawdziwe kokosy. Ale rzecz nie jest tak trywialna, jak twierdzą satyrycy i różni mędrkowie, którzy całą tradycję świąt Bożego Narodzenia chcieliby wpisać na listę sentymentów i utrwalonych przez stulecia nawyków. Bo zwyczaj obdarowywania się prezentami i towarzysząca mu dziecinna wręcz radość mówią także, kim jestem ja sam, a zwłaszcza kim chciałbym być. Też na co dzień. Kimś szlachetniejszym, to znaczy także mądrzejszym. Wychodzącym poza swój egocentryzm.

Kimś, kto ma pamięć niezatrutą doraźnymi zmartwieniami i lękami, bo wie, kim jest. Nie tylko jako członek rodziny czy polityk, żołnierz, lekarz, społecznik dobrze wypełniający swoją misję wobec innych. Nade wszystko – tym, kto wie, skąd pochodzi i dokąd idzie. Zna swój ostateczny cel.

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Ewa Polak-Pałkiewicz