Pozycja międzynarodowa Polski leży
W lutym 2022 r., po rosyjskiej agresji na Ukrainę ruszyła polska ofensywa dyplomatyczna, która uratowała istnienie tego niepodległego państwa. Prezydent, premier, minister obrony, minister spraw zagranicznych nie ustawali w wysiłkach, aby zapewnić pomoc walczącej Ukrainie na poziomach militarnym, gospodarczym i humanitarnym.
Trzy lata później – w rocznicę wybuchu wojny – w Kijowie nie ma ani polskiego premiera, ani szefa MSZ. Polska dyplomacja spadła do międzynarodowej trzeciej ligi, mimo że przedtem politycy KO drwili ze swoich przeciwników politycznych, wyzywając ich wielokrotnie od „dyplomatołków”. Dziś, mimo polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, najważniejsze spotkania organizuje się w Paryżu i Berlinie. Nasz kraj jest pomijany w negocjacjach dotyczących przyszłości Ukrainy. To fatalna wiadomość i zły prognostyk na przyszłość, gdy ważą się losy naszego regionu. Leży także współpraca transatlantycka. Wystarczył rok, aby położyć naszą politykę zagraniczną na łopatki. A wyborcom koalicji nawet się już nie chce pomagać Ukraińcom, chcą w spokoju uśmiechać się i pić swoje latte macchiato, przyjmując wygodną, ale rosyjską narrację.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
