Również wczoraj nie obyło się bez zmasowanych ataków. Prezydent Wołodymyr Zełenski mówi wprost: Putin przeciąga wojnę, a milczenie i brak zdecydowanej reakcji Zachodu tylko zachęcają go do dalszych ataków. Dotychczasowe negocjacje, poza wymianą jeńców, nie przyniosły strategicznych zmian. Wszyscy wzywają Putina do tego, by zaprzestał mordowania ukraińskich cywilów. Dyktator jest jednak głuchy na te słowa. Paradoksalnie, odkąd toczą się rozmowy na linii USA–Ukraina–Rosja, skala ataków dokonywanych przez agresora jest coraz większa. Tu nie ma przypadku. Putin chce w ten sposób pokazać: albo gracie na moich zasadach, albo nic się nie zmieni. Zachód musi zmienić taktykę i zaostrzyć postawę wobec Rosji, bo tylko pokazując, że jest się silniejszym od Putina, będzie można go powstrzymać. Żadne inne zabiegi nie przyniosą realnego pokoju, a obrazki jak te z Kijowa, Odessy czy Charkowa nadal będą codziennością.
Powstrzymać Putina
Setki dronów, dziesiątki rakiet, uderzenie w kilkanaście miejscowości i wsi, kolejni zabici i ranni, w tym dzieci. Za nami kolejny krwawy weekend na Ukrainie w wykonaniu rosyjskich siepaczy.
