Nazwałbym go tyranem, ale to jednak nie ten format, co coraz bardziej spanikowanym postsowieckim „elitom” udowodniła wojna Rosji przeciw Ukrainie. Teraz okazuje się, że wśród czołowych bojowniczek o praworządność w Polsce znajduje się zwykła aferzystka, grecko-brukselska socjalistka, wiceprzewodnicząca tak zwanego Parlamentu Europejskiego, czyli Eva Kaili. Na tym nie koniec – jak na salonową socjalistkę przystało, wyzysk w Katarze przestał tej pani przeszkadzać, gdy tylko została solidnie obdarowana przez Arabów. Korupcja w polityce nie jest niczym zdumiewającym. Warto jednak pamiętać, wraz z kim nasza lewicowo-liberalna opozycja walczy o „praworządność” w Polsce. Otóż z ludźmi skrajnie cynicznymi i zepsutymi przez dekady politycznej bezkarności. Nie miejmy złudzeń: anty-PiS doskonale sobie z tego zdaje sprawę. Podobnie jak wiedzieli, że w sprawach Rosji po prostu muszą realizować interesy Niemiec.
Powiedzcie, jakich macie przyjaciół…
Trzeba przyznać, że jeśli chodzi o walkę o praworządność w Polsce, to nasza liberalno-lewicowa opozycja znajduje się w najlepszym towarzystwie. Przez lata walczyła o najwyższe demokratyczne standardy nad Wisłą ramię w ramię z niemieckimi przyjaciółmi kremlowskiego watażki Władimira Putina.