Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Hanna Shen
05.04.2023 15:00

Polska unieważni kulturę unieważniania

Społeczeństwa zachodnie w dużym stopniu poddały się nowej rewolucji kulturalnej, jaką jest ideologia cancel culture – kultury unieważniania. Marsz Papieski pokazał Zachodowi, że Polacy nie dadzą się „unieważnić”, nie chcą anulować swojej historii ani odwracać się od swojej tożsamości i religii. Marsze, albowiem było ich wiele w licznych miastach Polski, pokazały, że Polacy chcą być zaangażowani w obronę cywilizacji chrześcijańskiej.

Celem ataku na św. Jana Pawła II rozpoczętego przez TVN jest nie tylko zniszczenie wielkiego symbolu religijnego i wielkiego Polaka. To jest także kampania, która ma wzbudzić nienawiść i pogardę wobec tego wszystkiego, co dla nas, Polaków, jest najważniejsze. To element ideologii wyznawanej przez środowiska lewicowe na świecie, a nazywanej „cancel culture”, czyli „kulturą unieważniania”.

Zachodnia wersja rewolucji kulturalnej

Cancel culture to tak naprawdę zachodnia wersja rewolucji kulturalnej mająca na celu zniszczenie cywilizacji Zachodu, w której budowę fundamentalny wkład miał Kościół katolicki. Światopoglądowo kultura unieważniania czerpie z bolszewizmu, totalitarnej ideologii, której celem było zniewolenie i budowa świata, w którym nie można bez strachu głosić własnych myśli i w którym, jeśli zostanie się określonym jako wróg ludu, to jest się systematycznie usuwanym ze wszystkich aspektów życia.

Widzimy teraz, jak w wielu miejscach na Zachodzie, w imię rzekomego wyrównywania krzywd i rzekomego dopuszczania do głosu grup wykluczonych, tak naprawdę chce się wykluczyć konserwatyzm i chrześcijaństwo oraz zniszczyć symbole i postacie, jakie za tymi ideami i wartościami stoją. Chce się także odebrać prawo do swobodnego wyrażania myśli, a cenzura ma zabić intelektualną ciekawość i pomieszać znaczenia słów.

Zła historia i złe pomniki

Tuż przed marszami papieskimi, jakie miały miejsce 2 kwietnia w wielu polskich miastach, w Łodzi zniszczono stojący przed katedrą pomnik Jana Pawła II. Ręce figury pomalowano czerwoną farbą, twarz żółtą, a na granitowym cokole napisano „maxima culpa”.

Niszczenie pomników, które podkreślają związek między symbolami i ideami oraz budują tożsamość, to częsty element walki hunwejbinów cancel culture. W USA w 2020 r. widzieliśmy, jak zniszczono wiele posągów i pomników amerykańskich. Obalano pomniki przywódców Konfederacji, a także monumenty upamiętniające: Jerzego Waszyngtona, Krzysztofa Kolumba, Ulissesa Granta oraz św. Junipera Serrę, misjonarza Kalifornii. W „obronie praw afroamerykanów” zdewastowany też został pomnik Tadeusza Kościuszki, człowieka, który był zwolennikiem równouprawnienia (mało znany jest fakt, że Kościuszko w tzw. amerykańskim testamencie zapisał swój 8-letni żołd na poczet wykupienia czarnych niewolników, zakup gospodarstw dla nich oraz wybudowanie szkoły; wykonawca testamentu – Tomasz Jefferson – niestety tego nie spełnił – przyp. red.). To tylko potwierdza, że prawda historyczna to jedna z pierwszych ofiar terroru ideologów kultury unieważnienia.

W 2020 r. kard. Timothy Dolan z Nowego Jorku ostrzegał, „że niszczenie pomników jest szkodliwe dla pamięci historycznej Amerykanów”. Duchowny zauważył, że każda z tych postaci z pewnością miała wady, a jednak wszystkie położyły fundamenty pod budowę Stanów Zjednoczonych.

Dobra historia i dobre pomniki

Dewastacja pomników odbywała się w związku z zamieszkami wywołanymi po śmierci czarnoskórego George’a Floyda zatrzymanego przez policję i w ramach protestów Black Lives Matter, organizacji powiązanej z Komunistyczną Partią Chin. Jak ujawnił konserwatywny think tank Heritage Foundation, strona internetowa Black Futures Lab, przedsięwzięcia prowadzonego przez założycielkę Black Lives Matter, Alicii Garzy, jest projektem finansowanym przez Chińskie Stowarzyszenie Postępu (CPA). CPA zostało założone w San Francisco w 1972 r., podczas szczytowych dni marksistowskiego Ruchu Azjatycko-Amerykańskiego. Od początku istnienia organizacja jest propagatorem Chińskiej Republiki Ludowej i KPCh.

Hunwejbini kultury unieważnienia uważają, że jest pamięć zła, jak ta o Waszyngtonie, Kościuszce czy św. Janie Pawle II, ale jest i ta słuszna. A więc są i słuszne pomniki. W 2018 r. na obchody 200. rocznicy urodzin Karola Marksa, ideologa, który stał się natchnieniem największych zbrodniarzy XX w., w Trewirze odsłonięto pomnik autora „Manifestu komunistycznego”. Fundatorem monumentu były komunistyczne Chiny. W uroczystościach upamiętniających Marksa wziął wtedy udział ówczesny szef Komisji Europejskiej Jean Claude-Juncker, który przekonywał, że Marks nie jest odpowiedzialny za komunistyczne zbrodnie.

Poprawić albo spalić

Marks za nic nie odpowiadał, ale Agatha Christie jest rasistką. Ostatnio czujni hunwejbini ideologii cancel culture zajęli się królową kryminałów. Okazało się, że fragmenty jej powieści o Herkulesie Poirot i pannie Marple są rasistowskie i trzeba je „poprawić”. Dla przykładu: w powieści „Śmierć na Nilu” fragment opisujący czarnoskórego służącego, który uśmiecha się, ponieważ rozumie potrzebę milczenia o pewnym wydarzeniu, został zmieniony tak, by kolor skóry lokaja nie był znany, a on sam nie uśmiechał się, a kiwał głową.

Uwadze nowych rewolucjonistów kulturalnych nie umknął też brytyjski pisarz Ian Fleming. Właśnie poprawiane są jego powieści o Jamesie Bondzie.

Niedawno dostało się też słynnej autorce serii o Harrym Potterze J.K. Rowling za wyrażenie swoich obaw, że dążenie do praw osób transpłciowych ostatecznie zagrozi prawom kobiet. Krytycy Rowling wzywali do bojkotu jej książek i zaprzestania płacenia tantiem przez wydawcę. Według rewolucjonistów cancel culture „Harry’ego Pottera” najlepiej byłoby anulować. Groźby i całą ideologię kulturalnego unieważnienia Rowling nazwała „językiem dyktatorów”.

Ale nie tylko zastrasza się autorów czy „poprawia” dzieła literatury. Także pali się książki. W 2017 r. znany szwedzki dziennikarz śledczy Janne Josefsson publicznie oskarżył gminną bibliotekę w Botkyrka (dosłownie po szwedzku – kościół pokutny!), że ta w imię poprawności politycznej wyrzuca do śmieci i później pali książki Astrid Lindgren z przygodami Pippi. Gmina „wyjaśniła”, że bibliotekarze usuwają starsze wydania książek, w tym „Pippi na Południowym Pacyfiku”, zawierające przestarzałe i obraźliwe zwroty, np. Król Murzynów. W nowym wydaniu z 2015 r. już pojawiła się „poprawka” – Król Murzynów stał się „Królem Południowego Pacyfiku”.

Polska nadzieją Zachodu

Dziś społeczności w większości państw zachodnich nie są już w stanie przeciwstawić się ideologii cancel culture, a to dlatego, że zbiorowy światopogląd na Zachodzie w dużym stopniu został przejęty przez marksistów. Rosyjski uciekinier, były oficer KGB Jurij Bezmienow ostrzegał, że zwycięstwo marksistów na Zachodzie, tzw. przewrót ideologiczny, będzie miało miejsce wtedy, gdy „nie będziemy w stanie wyciągnąć sensownych wniosków w interesie obrony nas samych, naszych rodzin, naszej społeczności i kraju”. Takiej zorganizowanej i na masową skalę obrony na Zachodzie prawie brak. Prawie.

Przed wybuchem pandemii, gdy byłam w Barcelonie, odwiedziłam bazylikę Sagrada Familia. O niej i jej twórcy Antonim Gaudim opowiadał mi i grupie międzynarodowych turystów hiszpański przewodnik. Pod koniec zwiedzania bazyliki zatrzymaliśmy się przy przepięknych Drzwiach Miłosierdzia stworzonych przez japońskiego rzeźbiarza Etsuro Sotoo. Sotoo w 1978 r. odwiedził Barcelonę i był pod takim wrażeniem dzieła Gaudiego, że rozpoczął pracę w Sagrada Familia, na początku jako kamieniarz przy odbudowie detali Fasady Narodzenia Pańskiego. Od tego czasu wykonał wiele prac w bazylice, nawrócił się również na katolicyzm. Nasz hiszpański przewodnik na pożegnanie powiedział: „Ty jesteś z Polski i pewnie rozumiesz, że dzieło Gaudiego i historia Sotto to historia tego właściwego globalizmu. To przykład tego, jak nasza zachodnia kultura i chrześcijańskie wartości mogą zmieniać świat i ludzi”. Hiszpan dodał, że nie podoba mu się to, co się dzieje na Zachodzie, ale widzi światełko w tunelu. Widzi nadzieję. „To Polska pomoże światu zachodniemu wrócić na właściwą drogę”.

Nie unieważnicie nas

Jan Paweł II w adhortacji „Ecclesia in Europa” napisał: „Odrzucić powracającą pokusę budowania miasta ludzi bez Boga, czy wprost przeciw Niemu. Gdyby do tego doszło, ludzka społeczność wcześniej czy później doznałaby ostatecznej klęski”. Nasz papież przestrzegał, że losy cywilizacji zachodniej bez Boga to katastrofa dla całej ludzkości.

Mój hiszpański przewodnik po Sagrada Familia widział w Polsce obrońcę cywilizacji chrześcijańskiej. Setki tysięcy ludzi na marszach papieskich to dowód na to, że Polacy tłumnie i dzielnie odpierają ataki na wartości chrześcijańskie i na Kościół i że Polska nadal jest gotowa być przedmurzem chrześcijaństwa.
2 kwietnia 2023 r. świat zachodni zobaczył, że hunwejbini cancel culture nas, Polaków, nie unieważnią, że jesteśmy mocno zaangażowani w obronę wartości chrześcijańskich, dbanie o dobre imię Polski i ochronę interesu narodowego. Mój hiszpański przewodnik po Sagrada Familia się nie mylił. To Polska może unieważnić kulturę unieważniania.