Ludźmi, którzy nadal nie wyszli z komunizmu, w związku z czym wciąż bliski jest nam zarówno zamordyzm, jak i osławiony „populizm”, gotowi, dla kilku zupełnie nieistotnych, niezmieniających jakkolwiek życia ideologicznych ekwiwalentów „paciorków”, zaprzepaścić dorobek ostatnich lat, a nawet wieków. Narodem chamów nabierających się na najbanalniejsze teatrzyki polityczne. Źle to świadczy o Polsce, człowiek chciałby, żeby nasze państwo wyglądało inaczej. Z drugiej strony – jak nie przyznać racji PO, gdy patrzy się na to, co dzieje się na naszym podwórku. Jaką mamy bowiem sytuację? Otóż dziś o rząd dusz na opozycji walczą ludzie, którzy w normalnej, ustrukturyzowanej demokracji, takiej jak te chwalone na Zachodzie, byliby na marginesie życia politycznego i stanowili rodzaj kuriozum. Tymczasem u nas są prawdziwymi „tytanami” walczącymi o przynajmniej kilkanaście procent głosów wyborczych. Z jednej strony przebrzmiała gwiazda TVN-u, której największym osiągnięciem jest to, że przez kilka lat była twarzą telewizji śniadaniowej. Której program polityczny można sprowadzić do kilku egzaltowanych sloganów, że w końcu powinno być w porządku. Pozbawiona jakiegokolwiek doświadczenia i prawdziwego zaplecza. Z drugiej, równie przebrzmiała gwiazda polityki UE (gwiazda, czytaj: wieloletni lokaj Merkel), która do tego stopnia nie sprawdziła się w pracy u swojego poprzedniego mocodawcy, że zamiast dostać ciepłą posadę w jakimś Gazpromie, została skazana na wygnanie do Polski. Której jedynym programem politycznym jest hejt i pasożytowanie na swoim pseudoeuropejskim statusie. Tak dziś wyglądają „rozgrywający” opozycji. Przyznam, że patrząc na całość Unii, nigdzie nie widzę takiej patologii. Więc przyznaję rację PO. Tak, nasz kraj trawiony jest populizmem. Z tym że po raz kolejny PO opisuje nie całość Polski, lecz tylko swój elektorat.
Polska to faktycznie populistyczny kraj
Nie lubię przyznawać Platformie racji. Niemniej czasami bezbłędnie, choć boleśnie, diagnozuje polską rzeczywistość. W jej optyce jesteśmy prymitywnym narodem, podatnym na najbardziej prostackie sztuczki PR-owe.