Takich sytuacji jest dużo więcej. Bez większego echa przeszła afera w Wodzisławiu Śląskim, niespełna 50-tysięcznym mieście w województwie śląskim, gdzie pół roku temu w związku ze śledztwem dotyczącym gangu narkotykowego zarzuty usłyszało kilku policjantów tamtejszej Komendy Powiatowej Policji. Nie mówiąc już o prominentnym byłym wysokim rangą funkcjonariuszu Centralnego Biura Śledczego, który po odejściu ze służby pozyskiwał informacje od kolegów w mundurze i przekazywał je jednej z rosyjskich firm (niedawno akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu). Te wszystkie przypadki powinny stać się przyczynkiem do przygotowania i przeprowadzenia gruntownej reformy tej największej, liczącej ponad 100 tys. funkcjonariuszy, służby mundurowej. Trudno jednak, aby zdarzyło się to obecnie, pod dowództwem gen. insp. Marka Boronia, który upolitycznił policję.
Policja w kryzysie
Polska policja znajduje się w poważnym kryzysie. Wpadka z narkotykami policjantki z tajnego wydziału Komendy Stołecznej Policji czy mundurowego z gdańskiej komendy na muzycznej imprezie Sunrise Festival – zatrzymanym w bawiącym się tłumie – to tylko wierzchołek góry lodowej.
