Dodatkowo opozycja była leniwa. Nie stworzyła programu, nie pokazała żadnej wizji. Nie była z ludźmi w terenie. Nie wykonała pracy. Z perspektywy politycznej roboty zwyczajnie poddała się walkowerem, a i tak przez chwilę w wyborach prezydenckich pachniało sensacją. Pierwsze reakcje powyborcze wskazują, że nadal opozycja nie wyciąga wniosków z porażki. Zamiast ruszyć do pracy, postanowiła się kłócić. Najnowszą wielką nadzieją ma być dzisiaj Rafał Trzaskowski, który nie radzi sobie nawet z kierowaniem Warszawą i w ramach tworzenia „nowej Solidarności” ruszył na wakacje do Chorwacji. Trwa teraz festiwal oskarżeń i żalów w Platformie, które do niczego konstruktywnego nie prowadzą. Parafrazując Brzechwę, polityków PO wypada spytać – po co wasze swary głupie, wszak i tak jesteście w du…?