Zastanawiająca jest jednak natychmiastowa reakcja Owsiaka, który – w nieco bełkotliwy sposób – obarczył winą… katolików chodzących na drogę krzyżową. Zaraz potem zaczęli dokładać się do tego politycy Platformy Obywatelskiej, wskazując na prawicowe media. Sprawcy tak naprawdę wciąż są nieznani. Ale wiadomo, że niewiele wcześniej zmarł ojciec ściganego przez obóz władzy posła PiS Marcina Romanowskiego – ponoć pod koniec życia senior był nachodzony przez dziennikarzy i wymęczony atmosferą nienawiści wobec własnego syna, kreowaną przez partię Donalda Tuska. Czyżby znowu trzeba było wezwać „Jurasa” na ratunek?
Nie wiem tego, tak samo jak Jerzy Owsiak nie zna sprawców, zakładając, że to nie on zlecił pomazanie płotu. Ale skoro taki wielki autorytet może szermować w ciemno werdyktami, to dlaczego nie ja? Szczególnie gdy mój werdykt jest dużo bardziej prawdopodobny.