Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Wojciech Mucha,
14.06.2019 14:00

Pilny czytelnik rosyjskiej papki

W czasach kryzysów strzeżcie się agentur – mawiał marszałek Piłsudski. A kogo strzec się w czasach prosperity? Tego niestety już nie mówił. Na pewno należy być odpornym na toksyczną dezinformację i mącenie wody. Przykładem wypowiedź byłego (na szczęście) ambasadora RP w Waszyngtonie (o zgrozo!) Ryszarda Schnepfa.

W programie Moniki Olejnik stwierdził, że wizyta Andrzeja Dudy w USA „wzbudza w nim mieszane uczucia” i dodał, że „radzieckie Su-55” są nie tylko lepsze, lecz także „o połowę tańsze” od amerykańskich F-35, które mają trafić do Polski. I problem nie w tym, że Schnepf nie ma pojęcia, o czym mówi, bo zapewne chodziło mu o wciąż nieistniejące rosyjskie Su-57, lecz że powołał się na analizy z… rosyjskiego portalu dywersyjnego „Sputnik”, którego działalność na łamach „GP” i „Codziennej” opisywaliśmy wielokrotnie. Na koniec rozżalił się jeszcze, że brak konsultacji z Berlinem naszej polityki zagranicznej to „nietakt dyplomatyczny”, który „nie wróży dobrze naszej obecności i aktywności w ramach Unii Europejskiej”. Cóż, może warto przypomnieć panu (byłemu) ambasadorowi, że bilety do Moskwy i Berlina też są o połowę tańsze?

 

Reklama