Szczęście przychodzi do nas na dwa sposoby. Może nam być dane jako pomyślność, fortuna, która nie jest naszą zasługą, lecz darem, łaską, uśmiechem losu. Istnieje jednak drugi rodzaj sytuacji, w których się pojawia: tym razem zależy ono od nas samych, znajduje się w naszych własnych rękach. Ma ono – czego tak często nie dostrzegamy – paradoksalną naturę: osiągamy je bowiem nie wprost. Jeśli czynimy je głównym przedmiotem troski i aktywności, wówczas się nam wymyka. Nicolai Hartmann stwierdza: szczęście „umyka właśnie temu, kto do niego dąży”. Natomiast pojawia się jako owoc życia skoncentrowanego na jego podstawach. Czym są te fundamenty szczęścia, jego źródła i drogi do niego prowadzące? Co nas czyni godnymi szczęścia?