Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Parada hipokryzji

Ulicami Warszawy przeszła po raz kolejny tzw. Parada Równości. Ponownie ulice stolicy stały się miejscem manifestowania skrajnie lewicowych poglądów i równie skrajnej agendy obyczajowej. I bardzo dobrze – na tym dokładnie polega demokracja, że dana grupa ludzi, zespolona ideologią, ma prawo demonstrować publicznie swoje poglądy, niezależnie od tego, jak durne i szkodliwe mogą nam się wydawać.

Kolejny to zresztą dowód na krwiożerczy i antydemokratyczny reżim, taki sam jak ten na Białorusi (jak lubi to opisywać nasza noblistka Tokarczuk). Oczywiście korzystając z okazji, internetowe strony polityków Platformy i lewicy zaroiły się od zdjęć, haseł i propagandowych sloganów (w czym przodowali zresztą Trzaskowski i jego ludzie). Język, jakim opisywano to wydarzenie, był pomieszaniem patosu, nieznośnej infantylności oraz politycznej propagandy, pachnącej poprzednim reżimem. Mogliśmy więc się dowiedzieć, że to marsz ludzi „pięknych i cudownych” (jak rozumiem ludzie, którzy nie popierają skrajnie lewicowych postulatów, już tacy być nie mogą), marsz w imię miłości, szacunku, tolerancji oraz pokoju. Marsz „wrażliwości”. Wystarczył pobieżny przegląd polityków i „autorytetów” biorących udział w tej imprezie, by zobaczyć, ile wspólnego z rzeczywistością miały te górnolotne hasełka. Mieliśmy więc zachwyconych sobą największych politycznych trolli Platformy. Ludzi pokroju posła Szczerby, którzy w swojej nienawiści i hejcie politycznym nie cofną się przed niczym. Najróżniejsze klony posłanki Jachiry, których jedyną zasadą politycznego trwania jest agresja i obrażanie. Mieliśmy ludzi, którzy są zamieszani w patologie reprywatyzacyjne i kontakty z mordercami z mafii. Którzy do dziś kryją, a czasem wręcz oddają pieniądze tym bandytom. W końcu mieliśmy ludzi, którzy jedyne, co potrafią powiedzieć tym, którzy mają inne poglądy niż oni, to „wypierd@%#ć”. Którzy byli odpowiedzialni za ataki na księży i katolików. Którzy wzywali do palenia i niszczenia kościołów. Którzy urządzali tak „niewinne happeningi” jak wieszanie kukieł księży bądź podrzynanie gardła lalkom stylizowanym na duchownych. I to byłoby na tyle, jeśli chodzi o lewicową wrażliwość.

 

 



Źródło: Gazeta Polska

Dawid Wildstein