Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama

Państwo zbrodnicze

W komentarzach pod elektronicznymi wydaniami moich artykułów poświęconych zagrożeniu ze strony Rosji Czytelnicy domagają się, bym nie zapominał o zagrożeniu niemieckim; kiedy piszę o jawnej już ostatnio wrogości Niemiec, inni mówią: A dlaczego nie pisze pan redaktor o Rosji? To znaczy – tak było, gdyż w większości nowszych tekstów dostosowałem się do tych życzeń, po prostu pisząc o dokonaniach i planach obu tych życzliwych nam sąsiadów łącznie, w czym pomaga znajomość ich przeszłości, niekiedy niezbyt odległej, a szczególnie tych okresów, gdy działali wspólnie na rzecz likwidacji państwa polskiego.

Po obchodach kolejnej rocznicy powstania w getcie warszawskim i kolejnych rytualnych tekstach etatowego „przepraszacza” czyli prezydenta Niemiec, widać wyraźnie, że jest to bezczelne pustosłowie, mające nieudolnie zamaskować szokujący fakt, iż Niemcy bynajmniej nie poczuwają się do winy za swe straszliwe zbrodnie, gdyż w tym samym czasie realne władze Bundesrepubliki kategorycznie odmawiają Polsce jakichkolwiek odszkodowań. Wykręty te w sferze kontaktów międzynarodowych uzasadniane są kłamliwym twierdzeniem, że winni są Hitler i jacyś naziści, którzy chyba najpierw okupowali same Niemcy, a potem napadali na kolejne kraje. Skąd my to znamy? Oczywiście to analogia do dzisiejszej tezy zachodnioeuropejskich przyjaciół kacapii: To wojna Putina, a nie narodu rosyjskiego!

Słynny rosyjski dysydent Władimir Bukowski zauważył celnie: skoro ofiary terroru bolszewickiego liczymy na dziesiątki milionów, to ilu milionów wykonawców zbrodni było do tego potrzeba? To samo z Niemcami – skoro odrażający naziści stanowili znikomą część narodu niemieckiego, to kto służył w liczącej miliony armii niemieckiej, czy w Gestapo i załogach obozów śmierci? Ojciec Melchior, niemiecki franciszkanin, który sam przeżył piekło niemieckich obozów koncentracyjnych, w swoich wspomnieniach, wydanych w 1949 r. pt. ,,Nieludzkość człowieka” pisał:

„Jeżeli przyjmiemy, że ludobójstwo dokonywało się wyłącznie w obozach koncentracyjnych i że jedynymi winnymi byli członkowie partii hitlerowskiej, esesmani i funkcjonariusze gestapo, to musimy pamiętać, że esesmani i kaci gestapo byli synami rodzin niemieckich z niemieckich matek. Zostali wybrani spośród Niemców, którzy nie mieli ani kropli obcej krwi. Byli elitą, która cieszyła się przywilejami ze względu na swoje typowo niemieckie pochodzenie. Cały naród był dumny z tych chłopców, wybranych przez Führera, aby reprezentowali niemieckiego ducha w najlepszym wydaniu. I nie była to grupa bez znaczenia. Setki tysięcy niemieckiej młodzieży szkolono na przyszłych esesmanów. Co trzecia rodzina w Niemczech miała syna, brata lub męża w gestapo lub w SS. Dwadzieścia milionów ludzi zostało z zimną krwią zamordowanych przez Niemców. Nie byli oni ofiarami wojny, byli ofiarami nienawiści kultywowanej przez naród niemiecki. Sto milionów istot ludzkich było uciskanych i podporządkowanych nie duchowi wojny, ale duchowi niemieckiej pychy”. [podkreślenie – J.L.]

W tym kontekście spójrzmy na wystawienie przez Międzynarodowy Trybunał w Hadze listu gończego za Putinem za jego udział w zbrodniczych przesiedleniach dzieci ukraińskich z terenów okupowanych w głąb Rosji z zamiarem ich rusyfikacji, a w przyszłości „janczaryzacji”. Jeśli legalnie wybrany zbrodniarz stoi na czele państwa, którego obywatele nie tylko w ogromnej większości go popierają, ale sami chętnie popełniają zbrodnie na rzecz realizacji jego zbrodniczych zamysłów, to państwo to nazywa się Niemcy lub Rosja, inaczej mówiąc – państwo zbrodnicze.

Narzuca się wręcz pytanie: dlaczego Polska nadal utrzymuje stosunki dyplomatyczne z państwem zbójeckim, otwarcie grożącym nam agresją i unicestwieniem? Utrzymywanie tego stanu sprzyja jedynie działalności jego szpiegów i dywersantów wykrywanych przez ABW, których bez wątpienia wspiera i koordynuje wraża ambasada. Skoro państwem kieruje zbrodniarz, to po co nam jego „dyplomaci”? Oczywiste przesłanki etyczne wsparte zostały werdyktem międzynarodowym, więc powinniśmy jak najszybciej demonstracyjnie zerwać stosunki z państwem zbrodniczym! Oczywiście nie miałem na myśli Niemiec!

Reklama