Część komentatorów i polityków zdumiał fakt posiadania przez wojsko broni i drutu kolczastego. Niby na naukę nigdy nie jest za późno, ale to zdziecinnienie opozycji jest zasmucające. Można się było z tego śmiać, jak biadolili nad losem zamordowanej piłą mechaniczną wiewiórki albo rozrywali szaty nad losem dzików w Polsce, ale tutaj już niestety jawnie wpisuje się to w scenariusze białoruskie. Aż strach pomyśleć, jak wyglądałoby nasze państwo, gdyby poseł Franek sprawował rządy. Możliwe, że aby zadośćuczynić za emisję CO2 przez elektrownię w Bełchatowie, sam by podstawiał samoloty do Bagdadu. Aby nie miały pustego przebiegu, to do Iraku trafialiby denialiści klimatyczni, aby się mogli przekonać, że na ziemi jest za gorąco. Jedno jest pewne – nie zabrakłoby w naszym kraju huśtawek i karuzeli.