Marek M. jest dla ruchu lokatorskiego symbolem wszystkiego, co najgorsze w stołecznej reprywatyzacji. A także, jak się wydawało, symbolem kompletnej bezkarności pewnego typu warszawskich biznesmenów. Marek M. był jednym z negatywnych bohaterów głośnej książki „Wszystkich nas nie spalicie” autorstwa Piotra Ciszewskiego.
Nieobecność wymiaru sprawiedliwości, brak troski ze strony instytucji zajmujących się prawami obywatelskimi – tego doświadczali lokatorzy w stolicy pod władzą dziś tak zatroskanych o demokrację liberałów. Czym się różni państwo fasadowe od działającego realnie? W tym pierwszym ludzie pokroju Marka M. mogą spać spokojnie. Boją się zwykli ludzie, bez wielkich pieniędzy i znajomości. Czym się różni obecne państwo od fasadowego? Na twarze wielu lokatorów wrócił uśmiech, a w serca – nadzieja.