Przekonała się o tym najbardziej ministra Nowacka, której skandaliczne wypowiedzi zostały ostro skomentowane na kilku stadionach, także na meczu ligi hokejowej za sprawą kibiców Unii Oświęcim. Można mieć pewność, że to nie koniec. W związku z tocząca się kampanią wyborczą ujawnianych jest wiele skandalicznych faktów, które prędzej czy później zostaną na stadionach zauważone.
W takich momentach oprócz oburzenia wiadomej części mediów najczęściej pojawiającymi się w kampanii komentarzami są oczywiście nawoływania do „uwolnienia” stadionów i sportu od polityki. Oczywiście dotyczy to tylko przypadków, kiedy prezentowane są w tych przestrzeniach zdroworozsądkowe reakcje lub prawicowe i konserwatywne sympatie. Na czym to „uwolnienie” polega, przekonali się o tym wielokrotnie – zwłaszcza za poprzednich rządów Tuska – nie tylko kibice, ale mogą wciąż przekonać się sportowcy, którzy publicznie przyznawali się do swoich preferencji wyborczych czy po prostu do swojej wiary i związanych z nią poglądów. Spotykał ich zazwyczaj zmasowany hejt ze strony zwolenników „uśmiechniętej koalicji”.
Poza tym trzeba zauważyć, że to właśnie politycy bardzo konsekwentnie wciągają kibiców i sport do rozgrywek politycznych i wyborczych. Przed laty słynne stały się słowa wypowiedziane przez zmarłego już Tomasza Wołka, który w którejś właśnie toczącej się kampanii z sentymentem wspominał, jak Tusk przed laty wywijał wężem ogrodowym po dworcu w Bydgoszczy, walcząc z kibicami Zawiszy przy okazji meczu z Lechią.
O swoim ostrym kibicowaniu gdańskiej drużynie Tusk sam zresztą wspominał wielokrotnie w wywiadach, m.in. na łamach „Piłki Nożnej”, a zaistnienie w tym sportowych tygodniku uznał za spełnienie marzeń. Później pojawiły się marzenia, żeby zamknąć kibicom usta. Otrzymał odpowiedź na stadionie w Gdańsku, którą mógł zobaczyć na własne oczy: „Nigdy nie byłeś, nie jesteś i nie będziesz kibicem Lechii”.
No to teraz bycie kibicem Lechii stało się głównym motywem ataków wymierzonych w Karola Nawrockiego. Potem krytykowano go za udział w pielgrzymce kibiców i pewnie te wątki pojawią się jeszcze nie raz. Ale to dobrze, wzmacnia to tylko jego pozycję wśród polskich patriotów, którzy z kibicami w minionym czasie byli zawsze solidarni. Podobnie działało to w drugą stronę. I tak zostanie.