Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Okiem Kasandry

Istnieje oczywiście prosty sposób ograniczenia nadciągającej katastrofy, tyle że nikt go na razie nie zaproponował.

Nawet jeśli przyjąć, że globalne ocieplenie jest jedynie humbugiem wymyślonym przez producentów paliw alternatywnych, rezygnacja z tradycyjnych paliw niczego nie zmieni, podobnie jak całkowita eliminacja zwierząt domowych i rzeźnych. Świat będą degradowały odpady przemysłowe, choćby pozostałe po bateriach i innych „czystych” środkach energetycznych. Istnieje oczywiście prosty sposób ograniczenia nadciągającej katastrofy, tyle że nikt go na razie nie zaproponował. Polegałby on na drastycznym ograniczeniu konsumpcji. Nie, nie żywności, mięsa itp. Na zahamowaniu popytu na rzeczy niekoniecznie potrzebne, a bardzo często zbędne. Czy naprawdę nie można wrócić do idei samochodu na całe życie? Przywrócić regułę, że buty się zeluje, ubrania przerabia, a sprzęty domowe naprawia? Czy warto ścigać się w coraz lepszych telewizorach, na których można oglądać coraz gorsze filmy? Przy okazji należałoby wymazać z ludzkiej wyobraźni pościg za „nowszym modelem”. Przywrócić wagę takim słowom, jak solidny, trwały, niezawodny. Wiem, że to trudne w epoce, kiedy ludzie zapragnęli żyć jak bogowie i dobrowolnie z tego statusu nie zrezygnują. Tyle że na królów jest jeden prosty sposób – rewolucja, dokonana przez tych, którzy uświadomią sobie, że tylko tak uniknie się zagłady. Oczywiście nie ma rewolucji bez ofiar, dlatego na jej ołtarzu należałoby złożyć takie świętości jak reklama. Ten najgorszy i najgłupszy z ludzkich wynalazków, powodujący, że towar lepszy jest wypierany przez gorszy. Rzecz jasna za telewizję należałoby wtedy płacić, ale kto płaci, ten wymaga! Dzień zniesienia reklamy i zastąpienie jej informacją, której ludzie aktywni i świadomi szukają, a nie łykają tego, co im się wciska, byłby przewrotem na miarę Kopernika! Czy jest inny sposób uratowania planety? Owszem – wojna! Wojna, która zredukuje populację planety do jakichś 10 procent, które zaczną na nowo od wynalezienia, koła, łuku, a może nawet machiny parowej.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Marcin Wolski