Jeśli spojrzeć szerzej na wydarzenia ostatnich tygodni, to widać w nich znacznie więcej niż bieżącą politykę – bolesne skutki dziadowskiego ładu społeczno-gospodarczego, na jakim zbudowano III RP. Tragedia w Koszalinie ujawniła szeroką gamę nieprawidłowości w escaperoomowym biznesie jak Polska długa i szeroka. A tragedia w Gdańsku? Latem 2017 r. napisałem dla „Codziennej” tekst „Rynek ochrony czy patologiczny układ?”.
Przestrzegałem przed możliwymi poważnymi problemami wynikającymi z faktu, że agencje ochrony nie tylko płacą grosze, lecz także nagminnie zatrudniają ludzi generalnie słabo nadających się do takiej pracy. A standardy zabezpieczania imprez masowych są równane w dół, bo tak taniej. Czy trzeba było takiej lekcji, żeby stwierdzić, że „róbta, co chceta” w biznesie ochroniarskim sprawdza się na krótko?