Cenię sobie opinie czytelników, także te krytyczne, dlatego z ciekawością przeczytałem dyskusję na portalu Niezależna.pl, która rozgorzała pod moim artykułem „Ciche konanie służby zdrowia”. Widać, że temat publicznej i prywatnej opieki zdrowotnej rozpala nas do białości. Przede wszystkim dlatego, że wiemy, że nawet trochę lepszy portfel wcale nie zapewnia dziś w Polsce naprawdę rzetelnego leczenia.
Niektórzy chcą radykalnych zmian. Ale eksperci mówią, że najlepiej zacząć od podstaw i profilaktyki. A zatem: może trzeba zacząć od pełnowartościowej opieki medycznej w szkołach, solidnej dyskusji o chorobach cywilizacyjnych wśród dzieci i młodzieży. A gama jest szeroka: otyłość, choroby kręgosłupa, anoreksja, częstsze niż niegdyś próby samobójcze nastolatków. Kłopot w tym, że to znacznie nudniejsze niż obyczajowa rewolucja Trzaskowskiego i Rabieja.