Jesteśmy zdruzgotani, że demokracja umiera, że nie jest szanowana. Wszystkie nieszczęścia, jakie spadły na nasz kraj, łączymy z zamachem na demokrację. Demokracja z narzędzia, z czegoś czysto praktycznego przeistoczyła się w warunek gwarantujący sens egzystencji. Na niej wszystko zawisło. Wszystko zależeć ma od tego, by ludzie mogli się policzyć, i gdy jest ich więcej, przeforsować swoje. Bolszewicy mówili o masach ludzkich, że są „nawozem historii”, i też uważali się za demokratów. Podstawą ich myślenia była niewiara w życie po śmierci. Człowiek dla nich nie ma pierwiastka duchowego. \
Broniąc demokracji, zapominamy nieraz, że zanegowane są dziś podmiotowość i natura człowieka, bo uznano, że jest on materialną własnością państwa. To nie demokracja nas wyzwoli, ale czynienie użytku z rozumu ofiarowanego nam przez Boga. „Zamach na demokrację” jest niczym w porównaniu z obserwowanym we wszystkich niemal dziedzinach zamachem na człowieczeństwo.