Od dawna Jerzy Owsiak dba o to, żeby sprzyjające mu media roztaczały nad nim parasol ochronny. Przez długi czas ta taktyka była skuteczna. W debacie publicznej w naszym kraju krytykować można niemal każdego, polityków konserwatywnych, wyborców PiS, katolików.
Ich można obrażać i ośmieszać, ale szef WOŚP jest pod szczególną ochroną. Nie można zadawać mu niewygodnych pytań, krytykować go ani rozliczać. Teraz groźby pod swoim adresem, których nikt przecież nie pochwala, postanowił wykorzystać w walce z nieprzychylnymi mediami: TV Republiką i wPolsce24. W histerycznym wpisie „Jeśli dożyję jutra” zaalarmował media o groźbach stosowanych wobec niego, choć w gruncie rzeczy chodziło mu o uderzenie w krytyczne wobec niego telewizje, które zostały powiązane z całą sytuacją.
Owsiak nie jest ani pierwszą, ani ostatnią osobą publiczną, wobec której kierowane są pogróżki, ale nie każdy robi z tego emocjonalny spektakl – tylko po to, aby uchronić się przed krytyką własnych poczynań. Niezależnie od tego, czy WOŚP się komuś podoba, czy nie, i jaki jest jego stosunek wobec samego Owsiaka, to jest to katastrofa dla debaty publicznej, gdy ktoś przyznaje sobie status osoby wyjątkowej, nietykalnej, której nie wolno recenzować.