Natomiast Narodzony w Betlejem przyniósł światu nową ideę miłości, odwracając – jak pisze Max Scheler – jej kierunek. W jego pracy „Resentyment a moralność” czytamy: „Miłość ma się przejawiać w tym właśnie, że to, co szlachetne, skłania się i zniża ku temu, co nieszlachetne, zdrowy ku choremu, bogaty ku ubogiemu, piękny ku brzydkiemu, dobry i święty ku złemu i wulgarnemu, Mesjasz ku celnikom i grzesznikom – bez antycznej obawy, że będzie to stratą, w osobliwie zbożnym przeświadczeniu, że w tym akcie (…) zdobywa się to, co najcenniejsze – dorównuje się Bogu”. Sensem tego „zniżania” jest bowiem – dopowiedzmy za ks. Józefem Tischnerem – podnoszenie i wznoszenie ku górze tego, co słabe, grzeszne itp.