Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Niemieckie kalkulacje ws. Ukrainy

Cały Berlin żyje tym, że rosyjski wywiad miał dostęp do nagrań rozmów wysoko postawionych niemieckich oficerów. Myślę jednak, że przeciek dotyczący afery był kontrolowany. Z ujawnionych informacji wynika bowiem głównie, że sytuacja na Ukrainie jest bardzo poważna.

Ten wątek natychmiast podchwycili prorosyjscy lobbyści w Niemczech. Pojawiły się głosy, że wojna w Ukrainie jest już przegrana, nikt nie może na to nic poradzić, a Amerykanie chcą walczyć cudzymi rękami. W tym samym czasie wzmogła się rosyjska propaganda, strasząca wprost Niemców wojną nuklearną i nową „denazyfikacją”. Co zrobił zaś w tej sytuacji kanclerz Olaf Scholz? Zapewnił, że Niemcy nie będą się bezpośrednio angażować. Równocześnie, jakby mimochodem, ujawnił, że w obszarze działań wojennych są żołnierze brytyjscy i francuscy, którzy pomagają przy systemach rakietowych. Natychmiast pojawiły się głosy oburzenia, oskarżające kanclerza o ujawnianie tajemnic wojskowych. Niesłuszne, bo to przemyślane działania. Niemiecki establishment już spisał Kijów na straty i czeka tylko na zwycięstwo Donalda Trumpa, by mieć wygodny pretekst do zupełnego wycofania się z jego wspierania.
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Michał Kuź